Ja sam czułem dokładnie to samo i miałem przeświadczenie, że tak musi być. Miałem tragiczne przekonania. Naiwnie siedziałem w domu z założonymi rękami i liczyłem na to, że nagle pojawi się jakaś kobieta i uda mi się stworzyć związek.
Mam 169 cm wzrostu, nigdy żadne dziewczyny się mną nie interesowały, nie byłem towarzystki, a wręcz odwrotnie. Byłem introwertyczną postacią, która zamykała się w sobie. Czułem się coraz bardziej smutny i samotny.
Nie wierzyłem w siebie. Uważałem, że trzeba mieć specjalne uwarunkowanie, aby znaleźć dziewczynę, już nie mówiąc o posiadaniu życia przepełnionego seksem, gdzie masz wybór i sam podejmujesz decyzję z którą kobietą chcesz być w związku, by w przyszłość tworzyć z nią rodzinę.
Szczerze? Nikt w tamtym czasie nie powiedział mi, że można inaczej.
Dziś wiem, że to największy bullshit na świecie.